Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Za Sasów 02.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lekceważenie go we wszystkiem. Dosyć już mamy rokoszów i konfederacyi, związków wojskowych i sejmowych waśni.
— Nawzajem — rzekł Leszczyński — ja muszę też zawołać ku wam, panie starosto, święte wasze słowa. Nie dawajmy przykładu lekkomyślności, król da się, jak sądzę, na dobrą wprowadzić drogę.
Jeden z przyjaciół dawnych, a zarazem powinowaty ks. biskupa kujawskiego, Zakrzewski ramionami poruszył na te ostatnie słowa.
— Pozwólcie panie wojewodo — rzekł — abym dobrze poinformowany, temu co utrzymujecie, mimo respektu, jaki dla was mam, zaprzeczył. Dębski pokrewnym mi jest, od dziecka żyliśmy z nim jak bracia, a nikt nad niego lepiej nie jest wtajemniczony, we wszystkie arcana jego myśli. Przez niego znam Augusta.
Śmiać się począł Zakrzewski.
— Dębski go weneruje, uniewinnia, tłumaczy — ciągnął dalej, ale mojem zdaniem samą obroną tą potępia. Chodzący to fałsz, dyssymulacya i despotyzm, a przedewszystkiem egoismus. Fleming go z Przebędowskiemi wprowadził do nas, rachując na bezład rzecz i na to, że w tak mętnej wodzie łacno ryby łapać. Nie kryje się z tem przed swojemi Sas, że naszą Rzeczpospolitą chce ujarzmić i w monarchią dziedziczną z Saksonią połączoną obrócić. Myśmy tylko na to ślepi. Szukał pomocy do zamachu na nas u Brandeburga, który ostrożny jest i wolałby wreszcie sam zagarnąć, gdyby zdołał; szuka u Cara Piotra, który mu przyrzekł z nim iść, gotów był i z Karolem XII nawpół rozedrzeć nas. Nie naprawimy go, a przytem zgroza patrzeć na jego życie! Wiemy jak dziadowie i ojcowie nasi krzyczeli zgorszeni przeciwko Zygmuntowi III za to, że siostrę po siostrze poślubiał, ale jakże porównać życie tego świątobliwego pana, z żywotem Augusta, który jawnym konkubinatem urąga się prawom Bożym i lu-