Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Za Sasów 02.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

których jak na osi obrotowej życie zawisło. Stanisław był niezrównanej łagodności i dobroci, po chrześcijańsku przebaczający, bez żółci w sercu, bez najmniejszego zemsty pragnienia... Żaden wzgląd polityki, interesu, nie mógł go skłonić do surowości, do okrucieństwa, z jakiemi Karol występował namiętnie. W nim natura i temperament żołnierza przeważały, Leszczyński, którego później nazwano „filozofem dobroczynnym,“ miał męztwo, ale rycerskiego ducha mu brakło.
Pomimo to surowy, szorstki Karol XII kochał w nim tę duszę czystą, tę prostotę i miłość prawdy, które stanowiły charakter jego właściwy.
W pojęciach obowiązków i środków działania, spierali się prawie codziennie z sobą, Leszczyński ulegał naostatek, ale w tych tylko sprawach, w których szło raczej o formę niż o treść, gdyż przeciw swym zasadom, ani nawet przez powolność dla przyjaciela, który mu na skroń cierniową włożył koronę, postąpić nie chciał. Naówczas Karol spotykał w nim szlachetny opór, ze słowem serdecznem, ale nieprzełamanem.
Nie jeden raz gdy się z sobą spierali, Leszczyńskiemu się z głębi duszy wyrywało:
— Źle postąpiłeś królem mnie czyniąc, ja krwią moich wpółziomków korony okupywać nie chcę, raczej się jej zrzeknę. W takim stanie, w jakim dziś się znajduje Rzeczpospolita, jeżeli jej zreformować nie zdołam, jeżeli praw nie zmienim i karności nie zaprowadzimy, ani ja na tronie, ani to królestwo przy życiu się nie utrzyma.
Karol XII milczeniem go zbywał i wróżył przyszłość dobrą. Pomimo miłości dla swego wybrańca, uparty czasem narażał go nielitościwie na bardzo nieprzyjemne wrażenia. Tak naprzykład, obstawał dla dokuczenia Augustowi, dla upokorzenia go, aby zmusić ich do osobistego z sobą spania. Po kilka kroć August z wielką zręczności   już nastawionych