Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Za Sasów 01.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ny Marji a kończył razem z czeladzią klęcząc i modląc się przed podróżnym swym ołtarzykiem, chociaż Contiego obierał, zaczynał się wahać sam co miał czynić. Nie żeby uległ namowom lub się dał, jak inni pozyskać, gdyż na to zbyt był sumiennym, lecz znane mu postępowanie Stolicy Apostolskiej, jej życzenia, zachody Nuncjusza Davij, syna kościoła, ostudzały dla francuza.
Jawnem było, z czem się duchowieństwo nie taiło, że Rzym koronę Polską sasowi dawał i do otrzymania jej dopomagał, z pomocą OO. Jezuitów, aby za tę cenę przywrócenie Saksonji zapewnić i dynastję Weltynów, którzy w rozprzestrzenieniu i utwierdzeniu protestantyzmu, tak czynny niegdyś udział brali, kościołowi pozyskać.
Górski, wierny syn kościoła, chociaż August wcale mu sympatycznym nie był, przypuszczał już, że do jego obozu przejść będzie zmuszony. Milczał smutny. Z jednem tylko bardzo się często odzywał, to że fałszem i drogami podziemnemi nie przystało monarsze iść do korony, a na podstępnych i nieczystych zachodach codzień łapał partję saską.
Witke jak mógł i umiał oczyszczał swojego pana, składając intrygi na ludzi, a rycerski charakter Kurfirsta podnosząc. Ale im więcej go sławił, wedle swojego przekonania, tem Górski mniej w nim smakował.
— Zbytnik jest, zbytki lubi — mówił otwarcie — złotem się okrywa, klejnotami błyszczy, a nam tego nie potrzeba, ale powrotu do kożucha i wielkiej prostoty obyczaju. Mówią nam, że te elegancje i kunszty ludzkości wzrost i ogładę oznaczają, ale ja widzę, że gdzie się one zagnieździły, tam stara cnota poszła precz. Co mi po przepychu, gdy poczciwości w nim niema, a dla połysku sprzedaje się sumienie??
O tych głosach, Witke nie zawiadamiał Mazotina, wiedział bowiem, że stolnik sam prawie jeden stał przy tem przekonaniu. Nazywano je dziwactwem. Gdy Górski mówił słuchano go z poszanowaniem, jak