Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Wielki świat małego miasteczka 01.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 102 )

pisze dla niższych klass ludzi, jemu — że ciśnie się w zamknięty przybytek i chce wskoczyć na wieżę, bez drabiny.
Onegdajszego dnia; gdym z miną kwaśną powracał od Pretficów, spostrzegam przeciw zwyczajowi, światło w moim pokoju! Ciekawość wiedzie mię na palcach pod okno i widzę — mojego Jana, w maleńkich na nos wciśniętych okularach, trzymającego w jednym ręku, bót napół oczyszczony, w drugim szczotkę, i pilnie czytającego — Djabła kulawego! świat był w ówczas zapewne, dla jego dziewiczej wyobraźni pełnym obrazów Le Saża! Nie czuł on niewygodnego położenia swego, nie pamiętał