Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Warszawa w 1794 r.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   108   —

Mieszczanie, czeladź, tłum kupami stał i śmiał się — wykrzyki ich serce mi ściskały — wszyscy niemal nieboszczyka mianowali zdrajcą i śmierć jego przypisywali obawie kary... Ponieważ chodziły téż pogłoski, że prymas uszedł, że się krył w podziemnych lochach pod pałacem, chcieli wszyscy koniecznie widzieć zmarłego, aby się przekonać, że w istocie on a nie kto inny na katafalku spoczywał... Wielu nie dowierzało śmierci, zowiąc ją komedyą.
Słuchając tych niedorzecznych przypuszczeń i żartów, zawsze w obec majestatu śmierci rażących, milcząc począłem się i ja dobijać do pokoju na dole, w którym prymas od kilku godzin spoczywał... Przyszło mi to z nadzwyczajną trudnością i dzięki tylko mundurowi, który wziąłem, potrafiłem wnijść do pałacu...
W lewo od drzwi izba obszerna cała była suknem czarném obita... Na niéj wysoko podniesione spoczywały zwłoki ubranego pontyfikalnie arcykapłana... z zasłonioną zieloną kitajką twarzą.
Właśnie ta okoliczność pono była powodem, że jedni nie dowierzali, aby to istotnie miał być prymas, a drudzy przypuszczali, że twarz od trucizny musiała być zmienioną i dla tego ją przysłonić musiano... Ogromne świeczniki srebrne otaczały katafalk a kilku duchownych nieustannie śpiewało wigilie... Tłum przepływał do koła katafalku rozciekawiony więcéj niż pobożny, rozgorączkowany raczéj niż współczuciem ujęty... Szeptano i uśmiechano się...
U drzwi już, gdym napowrót chciał wynijść — spotkałem niespodzianie Jutę... któréj matka towarzyszyła... Spostrzegły mnie obie. Juta się uśmiechnęła, Wawerska pozdrowiła mnie, stanąłem jak wryty. Za niemi szedł, rękami dla nich torując drogę młody chłopak dosyć przystojny, rysów pospolitych, rad widocznie z siebie, w którym domyśliłem się narzeczonego... Ubrany był, jak się naówczas nosili dostatniejsi rzemieślnicy i mieszczanie, w czamarce polskiéj... i nie źle wcale wyglądał... Wzrok mój, który się na nim zatrzymał ciekawie, na twarz Juty wywołał rumieniec a potém bladość i pomięszanie.
Gdyby były same, możebym im ośmielił się w téj