Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/88

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
88

go dobijać. — Potém otworzył się jakby w nagrodę ów sejm wiekopomny, a razem z nim serce Karola otwarło się nadziei, radości.. Chciał rzucić sochę, wejść do wojska.. posłyszał o Kościuszce, że porzuciwszy Amerykę, miał wstąpić do wojsk polskich..
Pragnął go zobaczyć... ale dziwnie składały sie okoliczności, iż goniąc za nim, nie mógł się z nim spotkać nigdzie. Napisał wreszcie i otrzymał odpowiedź, która zamiast zachęcać go, aby wstąpił do wojska, radziła mu to na późniéj odroczyć... List Kościuszki był smutny jakby rozczarowany i więcéj spodziewający się od jutra. Karol więc pozostał na wsi.


Gdy Warszawa okrzykiwała króla z narodem, — naród z królem, a pani Kossakowska dowcipnie protestując, dodawała — póki z narodem — gdy wszystko drzało radością odrodzenia... carowa poprzysięgała zgubę niewdzięcznéj Polsce która śmiała chcieć się jéj wymknąć z dłoni... wraz z królem, który poprzysięgłe wypowiadał posłuszeństwo. Dla niéj był on jeszcze za mało posłusznym.