Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/384

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
384

męczenników staną anieli widomi i błogosławieństwa... na groby odstępców pluną ci, którym służyli.


Wysiadając w Boulogne, na dwóch mieli dwie niedogojone rany i jednego dukata w złocie; tyle ile było potrzeba, aby położyć się na twardém łóżku w gospodzie i myśleć jak dożyć powrotu do domu.
Ale zaraz w porcie chłopię odarte, dobyło z nich wyznania, że byli Polacy...
— Polacy! Polacy! powtórzył serdeczny ulicznik, chwytając węzełki, chodźcie za mną, ja was zaprowadzę do gospody, któréj właściciel zna wielkiego waszego... Kościuszkę... posłuchajcie mnie, nie pożałujecie... pojdzielny pod ztotą kotwicę, a pod nią są serca złote...
Chłopiec nalegał, nie mieli nic do wyboru, poszli za nim.
U progu już, córka gospodarza, miluchne dziewcze z uśmiechem na ustach różowych, plasnęło w ręce, gdy chłopiec, który ich poprzedzał, oznajmił, że idą Polacy... Zobaczywszy kalekę o kuli i zbladłą twarz młodego Tadeusza, przybie-