Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/316

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
316

Stara Polska rycerska skazana na bezczynność, wytrzymać jéj nie może, rozkuwa więzy, idzie na granice... byle walczyła.


W Kwietniu rozpoczyna się oblężenie Mantui, któréj załoga z Francuzów, Włochów, Szwajcarów i drugiéj legii polskiéj złożona, trzyma się prawie do końca Lipca przeciwko przeważnym siłom nieprzyjaciela...
Jakby przewidując los, który spotkać może polskiego żołnierza, Wielhórski, prosi, by mu w polu otwartém walczyć dozwolono i odbiera pochlebną, ale odmowną odpowiedź...
Ćwierć roku w murach twierdzy, któréj obronić nie mogą męztwem swém, walczą legioniści z nieudolnością wodza, z głodem, niedostatkiem i przewidywaniem ciężkiego losu...
Chwilowe niechęci, które zrodziło cierpienie, ustają i płoną w rosnącym zapale bojowym... Cała załoga stęka i narzeka na głód i niedostatek... Polacy się nie skarżą jedni, jedni nie uchodzą z szeregów...
Ten dramat militarny kończy się pochwyceniem gwałtowném żołnierzy, ocalałych z głodu i boju.. na więzienie i wygnanie...