Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
289

ko kapitolu w Ara Coeli... tuż przed niemi były wszystkie wielkości Rzymu pamiątki... Kapitol,... Skała Tarpejska... Forum, łuki tryumfalne Cezarów i milczące olbrzymie Coloseum...
Poważnie na tę bohaterstwami i męczeństwem uświęconą ziemię wstąpili polscy żołnierze, a lud rzymski patrząc na ich przejętą modlitwę, przez nich się jednał z Francyą.
Rzym dla Polaka... był jakby ojczyzny odłamkiem, nie znany był mu pamiętnym, dzieje jego karmiły go w młodości, wiara płynąca z tąd wypełniała życie...
Na ciemnéj małéj uliczce delle Beteghe Oscure, zapomniany w pośród tysiąca bazylik i katedr, otworzył się ubogi kościołek polski dla swych dzieci... Oddano im klucze św. Stanisława...
Tu jeszcze żywiéj przypomniała się ojczyzna ale świeżo staraniem Poniatowskiego odnowiony kościołek, przypomniał razem królewskiemi godłami, tego, za którego panowania... wymazano imie nasze z karty Europy.
Na sam dzień Stanisława obchodzono narodowe święto, we własnym kościele... smutne wspomnienia niosło one z sobą... trudno łzy powstrzymać było.