Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom II.djvu/255

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
255

rzono w Dąbrowskiego wpływ, a on pierwszy osnuł ten plan przyjęty przez Bonapartego...
Około małéj mieściny Palma-Nuowa w najpiękniejszy dzień włoskiéj wiosny już skwarnéj, pod pogodném niebem, przy słońcu rozpromienioném i jasném — blizko pięciu tysięcy wychodźców dobrowolnych ściskało się, winszowało sobie, śpiewało i płakało. Wszyscy uważali tę Palmę nową za proroczą przepowiednią zwycięztwa, które ich w dalszym pochodzie ku ojczyźnie czekało.
Wyglądano tylko wieści ostatecznéj, stanowczéj od kwatery głównéj armii, która była w Karyntyi. Bonaparte znajdował się pomiędzy Sant-Veit i Friesach... Nikt naówczas nie przewidywał, że młody wódz, niemal przerażony swém szczęściem i łatwemi tryumfy, podpisywał już ów pięciodniowy rozejm, który był wstępem do mającego się zawrzeć pokoju... pokoju z Austryą, który w zarodzie wszystkie niszczył nadzieje.
Nazajutrz po tym dniu radosnego rozłożenia obozu pad Palma-Nuova... gdy wszyscy spodziewali się rozkazu do wymarszu i posuwania się w głąb kraju. — Bonaparte punkta wstępne pokoju podpisywał w Leoben.