Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
93

oczów ku czarnemu dworowi, śpiącemu w drzew kolebce, rzucił się boczną drogą, dobrze znaną; dwa konie pokłusowały szybko, chrapiąc i parskając......
Wśród ciszy nocnéj ucho starego wojaka, dziada Adama, pochwyciło tentent głuchy i znowu w tę stronę krzyżem gonił za zbiegiem.
— Błogosławieństwo Abrahama i Jakuba...
Powtórzył, łza srébrna spadła na siwą brodę.
Stało się! Jedynak ślubował życie ojczyźnie; stare gniazdo orle płaciło dług zaległy..... Bóg miał czuwać nad jego losem. —