Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
35

wskiéj wielkości — mówiąc — To duchy wzniosły. Duchy olbrzymów siedzą u Bolesławowskiego stoła w pieczarze — i czekają słońca aby zeń wyszły — na świat lepszy. —
A dziś omroczonéj ziemi panują pigmeje i papugi, więc nie czas.. jutro. Jutro jest wielkie jak siła Boża, jutro jest wszechmocne, a kto nie wierzy w jutro, ten w Boga nie wierzy.


Patrzcie no, oto tam na dolinie wśród pagórków i lasów otulony, posępny jak klasztór, krzyżami obłogosławiony jak świątynia, śpi stary dwór szlachecki co najdawniejsze dzieje pamięta.
Wzniósł on się na gruzach grodu i rozzieleniał sadami na wałach i po za wały; a do koła przytulił do siebie sioła i wsie i osady, aby im ojcowsko przewodził.
Inne to były czasy — tak — inne — aby zrozumieć je, Boga mieć w sercu potrzeba, nie ludzką rachubę. Tam wszystko było na cnotę obliczone, na wiarę, na poczciwość, na ludzi wielkich rozmiarów. Oddawała im ojczyzna w ręce drugich ludzi, bo wiedziała, że przycisną ich do