Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/363

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
361

Pluta w imieniu obu udał się do Lincolna, próżno zachęcał ich do pozostania, obiecując im złote góry.. Karol składał się raną Macieja i niepodobieństwem opuszczenia go. Podali się więc razem o uwolnienie. Szło tylko o to, ażeby nadejść mogło nimby flota admirała d’Estaing odpłynęła. — Dla pospiechu Pluta sam z jednym przewodnikiem, puszczami i błotami przedarł się do głównéj kwatery Washingtona.. On mu pierwszy przyniósł smutne wieści o klęsce pod Savannah i Pułaskiego zgonie.. prawdziwie bohaterskim.
Chociaż i Washington i Kościuszko, którego Karol tam znalazł, starali się ich powstrzymać — postanowienie było niezłomne; odebrali uwolnienie, i Pluta pożegnawszy przyjaźnych sobie, odprowadzony przez Kościuszkę.. pospieszył dniem i nocą, ażeby stanąć na czas dla zabrania się na okręt francuzki... Mieli oni obietnicę admirała d’Estaing, iż przy jego boku podróż do Europy odbyć będą mogli.
Dnia dwudziestego ósmego Października byli już na pokładzie statku, który wiatr pędził od Nowego Świata nazad do staréj Europy, do żałobnéj Polski..