Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/208

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
206

W chwili gdy Europa, gdy świat roznamiętniał się dla dobijającéj o swobodę Ameryki, gdy Franklin szarą swą opończą obudzał entuzyazmy Francyi, gdy dwudziestoletni Lafayette płynął, życie niosąc dla ludu bohaterów na drugą półkulę; gdy Rousseau głosił przyszłą utopiją wolności, jutrzenkę jéj widząc w antypodach; gdy Burus śpiewał chwałę wybijającego się narodu, a Anglia nawet okrzykiwała bohatera Fabijusa — Washingtona; — dla biednéj Polski co ginęła przez wolność i dla wolności, nikt nie miał nic prócz chłodnego politowania. Sprawa święta za morzami niemal potępioną była w Europie: spadkobiercy wolnéj niegdyś Polski szli w kajdanach na Sybir, lub w łachmanach na tułactwo, a Voltaire król wielbił posłannictwo cywilizacyjne Katarzyny.
Posyłała mu wprawdzie tak piękne futra i kupowała w jego fabryce tyle zégarków!


Nie wszystkim wszakże z tych rycerzy ostatnich staréj Polski, co za nią walczyli i cierpieli, daném było dla niéj umierać i świadectwo dać na wygnaniu. Radziwiłł przejednał się i powrócił nawałęsawszy się po świecie, po drogach które