Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
14

przybili do brzegu naszego i chcieli wysiąść na ziemię naszą aby jeść chléb nasz i oddychać powietrzem naszém a odebrać cząstkę pracy, która tylko nam należy.
Dla tego porwaliśmy głazy i błoto i odegnaliśmy ich od brzegów naszych bo są włóczęgi które kąta własnego i przytułku niemają.
— Ażaliż nie są braćmi waszemi? zapytał żebrak.
— My nie mamy braci! wrzasnęła tłuszcza, oprócz tych którzy z nami grosz składają do jednéj skarbony i wpisani są do jednego cechu.
A tyś téż może z kupy tych włóczęgów! zapytali.
— Bratem ich i waszym jestem! odrzekł Chrystus.
Usłyszawszy to rzucili się nań z kamieniami i błotem, ale opasawszy się mgłą Chrystus wyszedł z pośrodka nich i obmywszy stopy w Oceanie, szedł daléj, błogosławiąc obłąkanym, ażeby ich nędza duszna zmieniła się w opamiętanie...


Gdy tak szedł, aż oto ukazał się brzeg jasny i kraj ozłocony słońcem i jako raj owoco-