Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
120

W lewo za tém zarzewiem, widać było pod skałą klęczącego starca. W ścianę wetknięty był krucifix czarny, na którym złocisty Chrystus połyskał.. w prawo, a w lewo stały dwie chorągwie, oparte o opokę.. Na lamie złotéj rozpięty Zbawiciel, na złotéj lamie czarna Matka Boska z Częstochowy.
Starzec się modlił, przy nim w habicie bernardyńskim klęczał ksiądz z wygoloną głową i jak on ręce miał wyciągnięte do Chrystusa.
Oba, odpowiadając sobie na przemiany i z cicha gorąco prosili Boga.
Twarz mnicha była żółta i sucha, a oko czarne i wpadłe.. ręce jego zdawały się kośćmi bez skóry.
Starzec mógł mieć lat.. któż zgadnie wiele? Lata idą po ludziach, jak pługi po roli, na twardéj zaledwie żelezce zedrze skorupę — miękką rozerwie do głębi — któż pozna, ile tam razy przeszedł pług Boży po twardém obliczu męża, co cierpieć umiał?
Był wzrostu tych co w grobach leżą, a na których trumny trzeba było żłobić dęby kilkosetletnie; krzepki był i silen, a na karku wzbi-