Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Trapezologjon.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ucha, bom poznał z kim miałem honor mówić i zbliżyłem się mocno zaciekawiony.
— Dla literata mieszkanie w kałamarzu pisarza prowentowego może się przeciągnie dopóty, dopóki zasługa tego oficjalisty tak skromnego nie przeważy grzechów pokutnika! Nie przewiduję w istocie kiedy kałamarz uwolni się od kwaterunku; biedny za każdą kroplą którą z niego biorą, patrzy czy tam się co poczciwego nie napisze.... ale darmo.
— A o sobie nam nic nie powiesz Janie? zapytał pan Henryk, który chciał przyspieszyć ciekawą historję..
— Kiedyście mnie wyciągnęli na gawędę, na którą kilkadziesiąt lat czekałem, chciejcież mnie posłuchać cierpliwie.... lub passez a un autre... O i ciężka nasza pokuta! czujemy wszystkie głupstwa nasze, patrzymy ciekawie na cudze, każdy odosobniony kręci się jak wiewiórka w kółko swoich przewinień i trawi póki niemi nie przetrawi zupełnie... Świat nas otacza nie widząc, a my skazani jesteśmy słuchać go, patrzyć nań, choćbyśmy ciemne głębiny nicości woleli może, niżeli ten widok obrzydły!! Dramat życia obija się o nas i rani.... inni toną w ciemności i milczeniu głuchem, bo i tu różne są losy.
— Zdziwicie się może gdy wam powiem, że za żywota, byłem potomkiem jednej z najznakomitszych rodzin w kraju.... a dziś siedzę na pokucie w stołowej nodze.... ale życie moje dziwniejsze może od pośmiertnego losu. Dziecię rodziców, których imie samo stawiło w kręgu społecznym, do którego innym docisnąć się trudno, znalazłem się od razu u szczytu mając wszystko o co się inni dobijają pracą, łzami i ofiarą. Wszystkom miał oprócz jednej, jednej rzeczy maluczkiej, a tej brak za życia i po śmierci męczennikiem mnie czyni!! Przyszedłem na świat wiek prawie temu w koronkowych pieluchach, w mahoniowej kolebce poczynając życie od nieznośnych boleści. Zaledwie wejrzałem na świat i uśmiechnąłem się do niego, zaledwiem wyciągnął rączki ku złocistym obrazom uderzającym oczy tylko co otwarte... zwiędło mi i zczerniało wszystko! Jeszczem cho-