Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Stańczykowa kronika od roku 1503 do 1508.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

na słuchanie jego zebrali, jął swoim językiem piskliwie wykrzykiwać, którą mowę jego jakiś Rusin tłumaczył. A była jeśli pomnę taka:
— Wezwaliście mnie, mówił, zdaleka w pomoc sobie, zawiedliście, jednego porzucili i na mięsne jatki wydali, od Carzyka Perekopskiego porażony, utraciłem skarby, wojsko, panowanie, a gdym do was jako do przyjaciół i sprzymierzeńców uciekł, toście bezwstydnie jako więźnia pod strażą osadzili, jak pojmańca w ciemnicę zamknęli. Bóg, zawołał podnosząc ręce do góry, który za dobre i złe płaci, mnie i króla waszego, gdy przed nim oba staniem, rozsądzi, nędzy mojej, strat a waszych pogwałconych przysiąg się pomści. Aleksandra zaś który słowa swego nie dotrzymał a one złamał haniebnie ukarze. Czegoż mnie trzymacie, dodał, co wam zawiniłem? puszczajcie mnie do swoich, jakiem prawom zatrzymujecie mnie tu jeszcze?
Tak prawie skończył, a tu mu któryś z senatorów polskich odpowiedział: Iż ani na Boga, ani na króla skarżyć się niema w tem swojem nieszczęściu tylko sam na siebie, bo sam przyrzeczeń swych nie strzymał i nie jako sprzymierzeniec się zachował. Albowiem gdyś u Kijowa leżał, wojska twe w kraju naszym szkód nie mało poczyniły, prosili się Kijewscy mieszczanie i skazywano ci od nas, abyś pod Starodub ciągnął, aleś tego uczynić nie chciał, tam ci wżdy i bezpieczniej było od Mendli Giereja, który na gardło ci stał; uparłeś się za się stać i niszczyć Kijowskie włości, a teraz masz jakoś sobie posłał. Wiemy i to, żeś się do Turek był bez naszej wiedzy zwrócił, za czem, nie wiadomo, aleć pewno nie na dobro nasze.
Po onej odpowiedzi, którą mu ów Rusin przełożył, spuścił nosa Achmet obaczywszy, iż pono tu jeszcze sam winny się okaże, co innym winy dowodził. Zaczem już pokorniej począł, prosząc aby mu dozwolono było posłać brata jego do onych Nohajskich Tatar, wzywając ich ku pomocy, i zaklinając króla, aby mu też ku odzyskaniu utraconego państwa, w ludziach dał pomoc.
Odpowiedziano od króla, iż starać się będzie o to, byle