Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Stańczykowa kronika od roku 1503 do 1508.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nił. Patrzali się oni na to, jak na niepojęte jakieś ceremonje, ale dawali z sobą czynić co chciano, bo pamiętali iż byli w niewoli. Gdy przychodziło klękać przed królem, który mieczem uderzał, nie pojmowali Tatary, jaką to im cześć wyrządzano, jął się był nawet jeden Murza do noża, ale mu go w czas wydarto i uprowadzono go. A tak gdy się król nacieszył oną istną zabaweczką jechał razem z Achmetem do Brześcia, gdzie nowe bankiety mu sprawiał, których końca tylko niecierpliwie Carzyk wyglądał, aby mógł ze skargą na swoje nieszczęścia wystąpić. Odwiedziono go jakoż od tego obiecując czas potemu w Radomiu na spólnym obu narodów sejmie, dokąd i król udać się miał i onego Tatarzyna ściągnął za sobą, jak istnego prawie błazna. Dla czegom rzekł królowi na on czas w Brześciu:
— Czemu mnie N. Panie nie odprawisz? A on — Dla czego?
— Boć lepszego masz błazna, który ci się z za Wołgi, porzuciwszy państwo swe i skarby i żony, przybłąkał.
Król śmiał się z tego i dał mi pieniądz złoty, nic nie odpowiedziawszy. Zwoławszy on sejm do Radomia na Wszystkich Świętych, król odjechał z Brześcia, a Carzyka odwiedziono było pod strażą do Nowego Miasta w Mazowszu, pókiby się sejm począł.
I toć też był zjazd nie mały a ważny, on Radomski, gdziem był wszytkiego świadkiem, bo nań z dworem królewskim przybyłem, a błazeńskiej sukni winienem com się wszystkiemu przypatrzył, bom za królem był wszędy i na stopniach tronu jego zawżdy miejsce moje było, z dwoma karły, którzy niby dwór Stańczykowy składali. Tu się owe ponowiły jeszcze z pany senatorami litewskiemi w Brześciu i wprzódy poczęte historje, których król pono życiem przypłacił, jako się niżej wszystkiego dowiesz, byleś cierpliwie czytał.
Naprzód tedy rozpowiem jako tu sprowadzono Achmeta, który w wielkim poczcie, a z wielkim żalem przybył wyrzucać na oczy Polakom i Litwie, jako go zgubili. Zaledwie go przypuszczono, kędy się wszyscy