Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sieroce dole.pdf/321

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ciał jak szalony napoić się widokiem tym, i tak nieszczęśliwie przypłacił nieprzytomność swoję. Wiózł go do domu Mieczysław.
Doktór Varius z najzimniejszą krwią, chociaż go poznał, chciał wziąć do swojego domu, lecz chory zaprotestował i wybłagał na Mieczysławie, aby z nim jechał do jego mieszkania.
Wypadek ten, jakby nieszczęśliwa wróżba jakaś... zrobiła na wszystkich świadkach najsmutniejsze, bolesne wrażenie. Lusia słabła, spoglądając na białą suknię zbroczoną krwią tego, który ją kochał tak nieprzezwyciężoną miłością... Adolfina płakała, Serafina stała niema i drżąca, Orchowska trzęsła się ze strachu, prawie obłąkana. Mężczyźni udawali może większą obojętność, ale nawet Dramiński usta zagryzał i głową kręcił. Jeden dr. Varius uśmiechał się, starając obrócić to w żart prawie, co mu się nie udawało. Powozy szybkim kłusem zwróciły się wszystkie ku mieszkaniu profesora... który gości miał przyjmować. Oprócz przytomnych w kościele, było zaproszonych dostojniejszych kolegów z żonami kilku i parę osób wyższego świata, mających obowiązki dla doktora.
Domu d-ra Variusa poznać nie było można, tak został wyświeżony. Od drzwi samych wazony kwiatów i drzew stroiły wschody aż na górę, wysłane kobiercami, przybrane w zwierciadła. Służba w wielkiej liberyi szeregiem rozstawiona, kandelabry pełne światła zapalonego zawcześnie, naostatek muzyka skryta za kląbami, przyjęła wchodzących gości.
W progu pierwszego pokoju na stoliku pokrytym makata, w srebrnym półmisku był chleb, sól i cu-