Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sieroce dole.pdf/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i czytał tylko Schillera, a co najgorzej, iż się wkochał w rozbójników. Paczoskiemu bardzo się to nie podobało. Lecz po upływie pewnego czasu groźniejsze symptomata choroby ustąpiły, przyszła rezygnacya, zostało milczenie i cichy smutek. Martynian grał i czytał wiele, a potem nagle i niewiedzieć z jakiego powodu, on co bardzo rzadko wprzódy dawał się namówić, by pojechać w sąsiedztwo, jeździł raz po razu. Trzy razy odwiedził państwa Burzymów. Państwo Burzymowie, a raczej Adolfina z macochą właśnie były powróciły z podróży do W... Mówiono po cichu iż prezesówna zapewne wkrótce zamąż wyjdzie, bo coś nakształt wyprawy w domu przygotowywano. Nie było w tem prawdy, tylko tyle, że gorliwa i gospodarna macocha zawczasu, na wszelki wypadek, potrosze robiła wyprawę, nie chcąc by ją jaka niespodzianka zaskoczyła. Śliczne oczy niebieskie prezesównej i mnogi orszak wielbicieli, którzy ciągle przybywali, niespodziankęby czyniły bardzo spodziewaną. Pani prezesowa pojechała do W..., zabawiła tam parę tygodni i wróciła z tłumokami pełnemi bielizny i różnych pięknych rzeczy.
Wieść o podróży do miasta, w którem Mieczysław z siostrą przebywał, pobudziła Martyniana do odwiedzenia Burzymów. Miarkował iż przyjaciołka Lusi musiała się z nią widzieć, musiała wiedzieć co się z nią działo. A że biedny chłopak nie tylko miłości swej się nie pozbył, ale się w niej rozmarzył jeszcze bardziej — chciał choć słowo posłyszeć o Ludwice. Nadzieja go nie omyliła. Bardzo trafnie postąpił iż wziął z sobą Paczoskiego, który teraz nie zawsze już z nim jeździł. Paczoski bowiem zajął rozmową oboje