Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sceny sejmowe.djvu/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Żydek przerwał.
— Dla czego nie mają panowie nająć?! Niech panowie zobaczą... Rarytne mieszkanie... widne... ciepłe... czyste... osobliwe... na całe Grodno drugiego takiego nie ma....
Gdy się to działo, kilka kroków naprzód postąpiwszy, Borysewicz miał czas się przypatrzeć przybyłym a z za ramienia jego i żona....
Konsyliarz nie ustępował.
— Król JMść polecił mi — rzekł — gdyby któremu z panów posłów trudno było o mieszkanie, przyjść mu w pomoc.... Jestem do usług WMościów.
— Sługa uniżony! — odparł słuszny — jakoś to będzie. Albośmy to małe dzieci? Niańki nie potrzebujemy....
Drugi téż się skłonił i konsyliarz rad nie rad odszedł widocznie gniewny, chociaż podśpiewując na humor. Obejrzeli się za nim i poszeptali coś z sobą — wtem Borysewicz się zbliżył.
— Wszak pewnie pan gospodarz?
Skłonił się majster. — A tak....
— Coś nas tu konsyliarz ów przestraszył... czy istotnie acińdziéj trudnym będziesz? — zapytał słuszny.
— Hm! jak dla kogo — odparł pan Michał zburzonym — jak dla kogo. — Panowie na sejm?
— Niestety! — odezwał się słuszny — niestety... kazano, — jedziemy; non tam libenter, quam reverenter. A! na sejm....
I westchnęli oba.
— Drogie acindzieja mieszkanie? — spytał mały.
— A to ja muszę znów odpowiedzieć jak wprzódy — jak dla kogo... Proszę do środka i rozpatrzeć się — rzekł Borysewicz, usuwając się na bok. Bardzo proszę...
— Za pozwoleniem — wstrzymując się w progu rzekł słuszny, którego twarz zwolna się ożywiała — trzeba, żebyś asindziéj wiedział, z kim masz do czynienia, abyś się nie łudził próżno. O nazwiska nie chodzi, te mu nic nie powiedzą, ważniejsza to... że obaśmy Mazury... hę! z pod ciemnéj gwiazdy... Siedzimy na piasku... dużo u nas pieniędzy nie ma.