Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sąsiedzi.pdf/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

definitor, człowiek wiekowy i poważny, zdolny w rozmowie dostać choćby wymownemu sędziemu: posyłanym tu był z klasztoru, dla wygodnego i spokojnego życia, jakie tu pędził, i dla towarzystwa miłego Czemeryńskiemu. Wchodzącego do salki bawialnej powitała pieszczotami córka i spostrzegła zaraz chmurkę na twarzy.
— Podkomorzy tatkę musiał zamęczyć — odezwała się panienka z politowaniem.
— Ale nie, jako żywo! lubię go — odpowiedział Czemeryński. Rozmowa w tych przedmiotach, które się tyczą spraw publicznych — jest dla mnie prawdziwą rekonfortacyą!
— A cóż tatkowi jest? — zapytała córka, za którą matka, wlepiając oczy w ukochanego, szepnęła.
— Jegomość-bo istotnie cóś zaturbowany!
— To powszedni chleb, łaska kochanego sąsiada, tego szlachetki Strukczaszyca, który mi pod bokiem siedzi! no!
— A cóż? co? — podchwyciła córka — cóż nowego?
— Nowego, bo się idem ibidem co roku regularnie repetuje, począł Czemeryński, z tą jedną małą różnicą, że w dżdżyste lata wcześniej, w posuchy później przychodzi. Znowu mi ci rozbójnicy Sierhińscy łąkę moją na Osowcu kosić próbowali, znowum siłą napaść i wiolencyę odpierać musiał; przyczem waleczny rycerz Bracki kontuzyi dostał.