Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Sąsiedzi.pdf/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ści kipiały z gniewu. Zwierzyć się nawet sub rosa, komukolwiekbądź, było zdradzeniem przysięgi!
Z drugiej strony Hojskiemu cale nie wierzył, sądził go do wszelkiej zdrady zdolnym, na wszelką niepoczciwość gotowym.
Naostatek — Czemeryński jak każdy szlachcic owych czasów, z szablą sobie umiał dać rady, ale, nigdy nią tak jak inni rębacze nie władał, Strukczaszyc był silniejszy, i — kto mógł wiedzieć, jak się bił?
Gniew mógł dodać siły i impetu, ale losy takich walk niepewne: Hojski na śmierć gotów był zarąbać.
Wszystko to rozważywszy, przyszedł do tego postanowienia sędzia, żeby sub sigillo confessionis, wyspowiadać się ks. ex-definitorowi. Był-ci i on szlachcic i nic niegodnego stanowi rycerskiemu doradzić nie mógł.
Zbliżając się już do dworu, sędzia, dla zupełnego uspokojenia, odmówił modlitwę, dodał koronkę do Przemienienia Pańskiego, naostatek Anioł Pański: u studni kazał sobie czerpakiem wody świeżej podać, i jakotako po alteracyi tej uspokojony, wszedł do domu, gdy już tylko na niego z wieczerzą oczekiwano.
Mitygował się jak mógł, zagadał o balsamicznem powietrzu, o przyjemnej przechadzce, o pogo-