Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Rodzeństwo 02.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wej gorączki, dopóki ta nowość, natychmiast wypisana nie zjawiła się w Chrzanowie.
Naówczas wszyscy przybywający goście musieli ją oglądać i dziwić się jak państwo Szelawscy byli zawsze au fait wszystkiego co się na świecie zjawiało.
Sama pani czytywała czasami, pan Juljan bardzo rzadko, ale tym samym trybem słynne nowości literatury, rozgłośne książki natychmiast się zjawiały na stoliku... Pan Juljan wieczorami rozcinał je pysznym, ogromnym nożem z kości słoniowej, żona przerzucała a potem pył je zwolna okrywał, dopóki miejsca nie ustąpiły swym następcom.
Z robótkami kobiecemi tak samo postępowała piękna pani, temi się tylko zajmując, które głoszono jako modne i w używaniu, szczególniej w Paryżu.
Ta pogoń za nowościami stanowiła, można powiedzieć, charakter domu państwa Juljanowstwa tak wybitny, że nawet tam gdzie panowała moda trochę się wyśmiewano z bałwochwalstwa jej państwa Szelawskich.
Kuzyn pani, stary hrabia W., krzywiąc się mówił — Cela leur donne un air de parvenus!
Na wsi w Chrzanowie, stary dom murowany, zaraz w początkach po ożenieniu pan Juljan z pomocą budowniczego sprowadzonego z Warszawy przerobił na rodzaj pałacyku, a ogród powiększył i zrobił z niego park wspaniały.
Nie można było powiedzieć ażeby ta rezy-