Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Roboty i prace.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zdobyła tam, gdzieby ją stracić była powinna, — nie była zręczną tylko bajaderą — tanecznicą z wdzięcznemi kształty i pokuśliwym uśmiéchem, — była to kobiéta, któréj znękanie fizyczne nie przeszkodziło rozwijać się duchem, wyrobić na osobliwszą jednostkę ludzką, na dowcipną, rozumną, przebiegłą i złośliwą kobietę... w któréj może czułość wielka zbroiła się ostremi kolcami, aby jéj nikt dotknąć nie śmiał. Viperella winna była swe imie nieubłaganemu sarkazmowi, którym ścigała szczególniéj tłumy swych adoratorów... Ciemną była biografija początkowa dziewczyny i początki zawodu. Sama ona mówiła o sobie, że głodem marła i przeszła wszystkie nędze i upokorzenia, jakie człowiek wycierpiéć może. Potem jednego jasnego dnia, a raczéj jednego jasnego wieczora zjawiła się na scenie w brylantach — strojna, pewna siebie, oczarowała wszystkich... O jéj stosunkach mówiono wiele i różnie; — nie była miłą, ani łagodną, tylko dla wybranych niewielu — dla tłumu zjadliwą żmijką być chciała... Sława dała jéj prawie niezależność: — miała na wszystko nawet na fantazyje dostatek... Wieczorami dwa razy w tydzień otwiérał się jéj salonik dla wybranych i cudy prawiono o tych godzinach, które na rozmowie z czarodziejką upływały.
Książę Nestor zobaczyć ją miał w teatrze; zachwycony został nią i jéj pięknością, zdawało mu się, że jak do balleryny nie potrzebuje innéj rekomendacyi nad swe imię, poszedł więc z wizytą i został odedrzwi odprawionym nielitościwie. Zna-