Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powrót do gniazda.pdf/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

snem dziecięciem i powoła na głowę jego pomstę Bożą idącą za niebłogosławieństwem?
— Jam tylko cichy sługa Boży — dodał proboszcz — ja więcej z ubogimi niż z wami możnymi tego świata mam do czynienia. Wy stoicie na świeczniku i nawykliście w surowość tylko wierzyć i grozę; rachujcie się z sumieniem, abyście jej nie nadużyli, dajcie przystęp miłości do duszy waszej!! nie kupujcie sobie zgryzot, a dziecku nie zamykajcie drzwi do powrotu. We wszystkiem co czynicie surowości zbytek, miłości za mało, — mówił poruszony staruszek. — Chcieliście prawdy, kapłan nie mógł jej zamilczeć; a czy ściągnie na siebie gniew wasz... byle Bożego nie miał nad sobą, cóż mu z tem??
Wojewoda zbladły stał jak słup. Ubodło go co starzec powiedział, zmieszał się i nie odpowiedział nic. Pleban skłonił się nizko, pozdrowił zwykłem chrześcijańskiem: Niech będzie pochwalony! — i wyszedł.

XII

Ucieczki z więzienia Janusza łatwo się szczegółów domyśleć. Po widzeniu się z matką ogarnął go smutek, rozpacz niemal. Potępienie przez nią jego miłości dla Frydy, surowe jej wyrazy, dawały przewidzieć przyszłość, której Janusz przypuszczenia nawet znieść nie mógł.