Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść składana.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szczęśliwie zniszczeniu czasu i przechodzą nieśmiertelne do potomności, podczas gdy millijony innych... —
— Dobrze jest. Ale czy też to wyda się ładnie, ze złączonémi siłami nie zdołaliśmy skleić nawet ladajako-znośnéj powieści? —
— Publiczność jest już z tém oswojona. Montesquieu dawno powiedział o akademii paryzkiéj: „zda się, że najlepsze nawet głowy niedołężnieją, gdy są razem.” Najlepsze! a więc uważcie moi serdeczni Panowie, żeście usprawiedliwieni od stóp do głowy! —