Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść bez tytułu Cz. 2.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

158
WYBÓR PISM J. I. KRASZEWSKIEGO.

Święty Paweł dawno powiedział, że homo duplex; ale nigdzie ta dwoistość człowieka wyraźniéj w oczy nie skacze, niż w porównania dzieł z ich twórcami: rzekłbyś, że pisał inny, a inny imię na tém położył.
I tak może jest w istocie: bo co pisze w człowieku, z człowieka, to nie jednostka jego, to nie on, ale duch zły lub dobry, duch ludzkości, duch wieku; autor trzyma pióro, słucha głosu i wiernie go spisuje. Cała rzecz, że jedni lepiéj, drudzy gorzéj pod dyktowaniem piszą. W życiu prywatném chyba szczególne okoliczności zmuszą pisarza wyjść z roli człowieka, i przemówić językiem, który mu służy tylko do kazalnicy. Błądzi kto szuka w sławnym twórcy śladów jego utworu, jak gdyby w piórze, którém pisał, chciano dostrzedz śladu poematu. Rzadki tak zjednoczony ze swą rolą i powołaniem człowiek, który cały żył w piśmie, pisząc cale życie ustami, uczynkiem... przykładem.
Większa część najświetniejszych meteorów literatury jest po utworzeniu jak pytonissy zdjęte z trójnoga, z którego wróżyły przyszłość — osłabli, nieprzytomni, chorzy... pospolici ludzie... Co było najlepszego, już się z tego naczynia wylało.
Ale i w życiu pospolitém pisarz ma obowiązek nie skalać się będąc kapłanem; choć nie zawsze sprawia ofiarę, ręce jego i serce muszą być czyste... czekając na chwilę natchnienia. Jak dobre, szlachetne, piękne wylać się może z duszy, która go nie uczuła aż do poświęcenia mu całego życia?
A! różnie się to przecię dzieje.
Są co piszą bez przekonania, a jednak ten ich głos nieszczery, sprawą ducha, którego byli mimówolném narzędziem, idzie daleko, i na pewnéj społeczno-