Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ździli oglądać brzegi Pilicy i jéj rozlewy: z ich rozpatrzenia się wynikło, że trakt musiano na Warkę obrócić. Zaraz téż w piątek po obiedzie kuchenne powozy i brankarty z stanowniczym i furjerem zostały wyprawione do Kozienic, a towarzyszom podróży zapowiedziano, aby o czwartéj ruszyli się rano dla porządnego przebycia Pilicy, wprzód nimby N. Pan na końcu, swoim się powozem przeprawił. Ale choć godzina była oznaczona i rozkazy wydane, nim się zabrano do drogi, nim upakowano, zamiast o czwartéj, ledwie o pół do siódméj zaczęto się ruszać z noclegu.
Wszystkie powozy, oprócz piérwszych siedmiu nie rozdzielnie zawsze idących i końmi pocztowemi zaprzężonych, wyszły na przewóz pod Warką na Pilicy będący, gdy około godziny ósméj dla ułatwienia przejazdu N. Pana polecono biskupowi Naruszewiczowi, księciu Józefowi i hr. Platerowi wsiąść do karety królewskiéj i ruszyć, potém i inni podróżni przeprawili się także. Hetman tylko Tyszkiewicz i generał Komarzewski zostali przy królu dążącym w rezerwie do przewozu.