Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pod blachą.djvu/342

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bie mniej na zaufanie zasługuję niż Fribes — począł dawny adjutant księcia.
— Ale, dajże ty mi pokój! nie mogę mówić! niema nic!
Kamenecki począł męczyć, nalegać, wyzwał go na słowo Pokutyński i szepnął mu na ucho.
— Na Boga, nie gadaj nikomu! Otruła się...
Taż sama ciekawość, która dwu pierwszych napędziła w sieci szambelana, nie dała Rautenstrauchowi wytrzymać, począł i on, odciągnąwszy na stronę, męczyć Pokutyńskiego o powierzenie mu tajemnicy.
Pokutyński opierał się mocniej jeszcze i dłużej, uległ nareszcie i powiedział mu na ucho, że szambelanówna za indultem wyszła dnia wczorajszego zamąż za Zatorskiego.
Zkolei tak czwartemu, wziąwszy od niego słowo, zaręczał, że zaślubiła barona de Beaumont; piąty się dowiedział, że z Grabskim wyjechała do Paryża. Obdzieliwszy tak wszystkich ciekawych, którzy siedzieli milczący, rozmyślając nad losem szambelanówny, Pokutyński z wielką powagą usiadł na podanem mu krześle i fajkę kurzyć począł.
Po pewnym przeciągu czasu z oficyny pani de Vauban ukazał się wychodzący z fajką zagasłą, z głową spuszczoną, z twarzą, która nowiny pokombinowane przez Pokutyńskiego zdawała się potwierdzać, książę Józef.
Wszyscy mu się ze współczuciem przypatrywali zdaleka.
Książę, co było rzeczą zupełnie niezwyczajną, ponieważ Brodowski był jeszcze śniadaniem zajęty, Zamorowi kazał zawołać do siebie Francuza Harela.
Harel zajęty w samym pałacu około pokojów, wybiegł w rannej toalecie.
Książę zwrócił się ku niemu.
— Idź, proszę cię, powiedz Schusterbauerowi (koniuszemu), aby natychmiast kareta dla hrabiny do Warszawy była gotowa. Angielski zaprząg, ty i strze-