Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pod blachą.djvu/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

tów — ale nie wszyscy też przyjaciele księcia Józefa radzi przywdziewali tę barwę dworską.
Po długiem oczekiwaniu podniosła się wreszcie kurtyna; — szmer rozmów, jakby czarodziejską różdżką zaklęty, nagle zmienił się w najuroczystszą ciszę, i wszystkie prawie wejrzenia zwróciły się ku scenie.
Mówimy: prawie, gdyż książę Józef był tego dnia roztargniony, zadumany i wolał się przypatrywać pięknemu temu parterowi kwiatów, który miał przed sobą.
Grano tego dnia Dorafa — La feinte par amour.
Nie będziemy ani podawać treści tej komedji, ani opisywać gry artystów, dosyć powiedzieć, że widzowie wszyscy byli zachwyceni; a panie Vauban, księżna Ewa Sułkowska, Sobolewska, panowie Vauban, de Beaumont, Grabowscy i inni co chwila wywoływali frenetyczne oklaski.
Szczególniej zimny i sztywny Vauban, który w codziennem pożyciu zdawał się bardzo pospolitym człowiekiem, na scenie okazywał talent dramatyczny znakomity, jakiego się po nim nie można było spodziewać, — szło wszystko jak z płatka, bo nawet role były doskonale wyuczone i nie potrzebowały powoływać się do budki suflera. — Na twarzach publiczności malowało się zdumienie i przejęcie.
Ze sztuki dowcipnej Dorat’a wiał francuski duch dawny, coś wypieszczonego, wydelikaconego, wysmażonego, wydającego się tak dziwnie dystyngowanem, jakby być miało ideału cywilizacji wyrazem, zamiast jego karykaturą... Niestety, styl ten był zwiastunem przeżycia się i chorobliwego wycieńczenia.
W czasie sztuki Sylwja słuchała jej z wielką uwagą, i z większą może, niż inni słuchacze naiwnością dała się porwać urokowi tego języka i akcji; okazywała szczerze swe wrażenia, ale to ją ożywiało, czyniąc piękniejszą jeszcze. Książę Józef patrzał a patrzał na nią jak w zwierciadło, w którem się komedja odbijała. Czasem i ona zwróciła szybko oczy, czy też zawsze ściga on ją tym nieznośnym wzrokiem i przekonywała się, że książę był niesłychanie uparty.