Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 77 )

wém swego charakteru ułożeniem, umiał się zgadzać. Z Kapitanem rozmawiać musiał o dawnych dziejach, i słuchać pochwał rycerzy dawno w grobie i niepamięci pogrzebanych, lub piękności, które od tego czasu straciły powaby, a nabrały marszczków. Trzeba było widzieć, z jakim zapałem udawał stary żołnierz odgłos armat, szczęk bron muzykę wojskową. Stryjenka ze zwykłą sobie powolnością robiąc pończoszkę, opowiadała mu dzieje swojej młodości, świetne czasy cztéroletniego sejmu, opisywała ubiory kobiét, łaskawość Króla, który ją był w rękę pocałował, nakoniec konkury Kasztelanica Płockiego, a z tego łatwo pzzechodzi-