Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 35 )

woźnica zaciął konie, żeby się co prędzej skryć gdzie przed ulewą.
Spuszczono firanki u kocza, przyśpieszono kroku koni, ale w tym zapale — oś pękła. Pierwszém staraniem podróżnych było przekonać się, czy karków nie nadkręcili, potém dopiero obejrzano się, czy nie ma gdzie karczmy, a przekonawszy się o zupełnym niedostatku podobnego schronienia zaczęto myśleć nad odwiedzeniem porządnego domu, niedaleko od drogi stojącego, który okazywał dobry byt mieszkańców swoich — Otoczony był ładnym laskiem, ogrodzony foremnym płotem, pokryty dachówką i na wysokiém stał podmurowaniu. Gołębnik, stodoły, altana i w ró-