Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/258

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 252 )

otoczony leszczyną, bzem i kaliną, był bardzo czysty i porządny. Ścieszka posypana piaskiem, prowadziła do niego, a na piérwsze wejrzenie, zadziwiał porządek i czystość — dwie rzeczy rzadko łączące się z ubóstwem. Grace, grable, motyki, rydle, okna od inspektów i szklarni, dawały się widzieć w sieniach; w piérwszej zaś izbie schnące nasiona, stół czysto zmyty, kilka krzeseł, i mnóstwo kopersztychów, między któremi obok S. Marcina i Pana Jezusa figurował straszny Król Pruski. Przez otwarte zaś drzwi widać było w alkierzu porozwieszany rząd sukień, osadzisty kapelusz świąteczny z małym brzegiem, laskę od-