Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/254

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 248 )

— O nie! moja kochana, tobie wolno zrywać co ci się podoba.
— A czemuż to mnie tylko?
— Czemu? czemu.... bo.... bo ja ci pozwalam.
— A czemuż Pan komu innemu nie pozwala?
— Bo kogo innego nie lubię.
— To mnie Pan lubi?! wolne żarty Pańskie, mnie matka mówiła, że to niebezpiecznie, kiedy Panowie nas lubią. Więc kiedy mnie Pan lubi, to ja muszę uciekać.
— Czekaj, czekaj! czegoż uciekasz odemnie?
— Bo Pan mnie lubi.
— A jak nie będę lubił?
— To znowu ucieknę.
— Czemu?