Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/210

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 204 )

skiej zachowywały się prostoty. Jegomość chodził po polsku, nosił wąs i podgalał czuprynę; Jejmość w krochmalnym kornecie, i spodnicy w kwiaty, trudniła się gospodarstwem; panienki uczyły się czytać, pisać i rachować, ale nie znały fortepianu, ani gitary. Dom ten był gościnny, ale nie wesoły, i mało kto mięszał spokojność ich gospodarstwa i zabaw niewinnych. Zamknięci w szczupłym obrębie swego domu, jedni w drugich świat cały mieli, a jedyném staraniem całej rodziny, było — wzajemnie się uszczęśliwiać.

Stary kawaler Pan Niechętnicki po nich najbliższym był sąsiadem,