Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pamiętniki nieznajomego.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
21. Lipca.

Wiele prawił o tem Montesquieu, jak klimat przeważnie wpływa na człowieka; powtarzano za nim uznaną prawdę. Wszakże w tym wpływie wiele jest przesadzonego. Sensualiści zwykli więcej przypisywać wszelkim wpływom ciała na ciało, niż duszy na duszę. Wpływ klimatu, jak uważał jeden z późniejszych pisarzy, najwięcej się objawia pośrednio. On rozprasza ludzi pod gołem niebem, lub na długie czasy zamyka ich w ciasnem mieszkaniu; ztąd odmienne wcale stosunki, ztąd osamotnienie lub towarzyskość i zbliżenie ludzi, a za niemi wcale odmienne obyczaje i myśli. Przyszło mi to na myśl, zastanawiając się jak na ludzi wpływa, jak ich odmienia mieszkanie na wsi lub w mieście. Jeden człowiek w tem dwojakiem życiu musi się zmienić. W mieście, ciągłe ocieranie się o ludzi, brak widoków przyrodzenia, zapatrywanie się na dzieła przemysłu ludzkiego dają zbytnią wiarę człowiekowi w człowieka, oddalają go od Boga, przyzwyczajają w drobnych przyczynach widzieć powody wszystkiego; odbierają mu wszelką idealność, poetyczność. Na wsi, mój prosty Ihnat obcując z lasem, wodą, naturą, widzi Boga ciągle; majestatyczne burze, niepohamowane zalewy siłę mu jego objawiają, dusza jego olbrzymieje; dla tego mówi językiem poetycznym, widzi wszystko ze strony poetycznej. Mniej obcując z ludźmi nie rozprasza się ciągle, potęguje w sobie będąc z sobą i uczy myśleć.
W mieście nie mają myśleć czasu, a nie jeden za pracą, za hałaśliwą zabawą, za spoczynkiem ospałym gwałtownie potrzebnym, nie zastanowił się nigdy nad