Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pałac i folwark 02.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ks. Kanonik poddał się w milczeniu woli niebios, żal mu było opuszczać miejsce do którego się przywiązał, a zdało mu się że z tego co mu przeznaczono przy innej jakiej pracy wyżyje. On i siostra nawykli byli do tak skromnego życia, iż dla zyskania lepszego bytu nic poświęcać nie potrzebowali.
W dzisiejszych czasach ta teorya swobody człowieka, ograniczeniem jego potrzeb zdobywana, cale niema wziętości — jest ona wszakże najskuteczniejszą tarczą przeciwko zepsuciu, a ci co ją przyjęli biorą z nią moc wielką, stają się niezależnemi wyższemi nad pokusy.
Większej części serwilizmów, upodleń, upadków ludzkich, przyczyną jest nawyknienie do zbytku, próżność i rozpieszczenie cielesne. Kto potrafił przekonać ciało i nadać mu hart potrzebny, nabywa potęgi równoważącej często, często przeważającej potęgę grosza i władzy.
Ale ta stoicko-chrześciańska teorya dawno odrzuconą została. Materyalizm odkrył i dowiódł że mens sana in corpore sano, i że interesa żołądka są zarazem sprawami ducha. Nie było więc innego sposobu tylko obwarować sobie warunki materyalne, jako najpierwszą potrzebę — a że znowu wielu inaczej jak wątróbkami w pasztetach karmić się nie może — ztąd konieczność zbrukania się dla zdobycia wątróbek — i tam dalej i tam dalej. Kto może żyć kawałem chleba, być zdrowym i silnym i nie tęsknić za delikatesami, stokroć jest większym panem, niż milionowy sybaryta co się lęka więcej o utratę dobrego stołu niż dobrego imienia.
Zosia codzień prawie przybywała na probostwo,