Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 3.pdf/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
45

zapłać za usługę — Widziałem co chciałem, teraz bierz sobie nazad swoje suknie i bywaj mi zdrów. —
— Czegoż tak prędko?
— Bo mi pilno!
I zrzuciwszy barwę, nakrywszy się opończą, pobiégł Tomiło do Xięcia Janusza, od którego był wysłany. —
Młody Xiąże, u siebie właśnie naradzał się z Półkownikami i Rotmistrzami P. Zboryńskim i innemi o jutrzejszém dobywaniu kamienicy, gdy wszedł zapukawszy do drzwi i oznajmiwszy się Tomiło.
— Co nowego przynosisz? spytał go Xiąże. Słyszałeś co?
— Nic nowego nie słyszałem, ale byłem w kamienicy Chodkiewiczowskiéj —
— Jakżeś się tam wkradł?
— Mała to rzecz jak, M. Xiąże, odpowiédział Tomiło, dość żem był, i jak mógł, co było pod ręką, obéjrzał. Przebiegłem oba dziedzińce, widziałem jaki gdzie stoją armaty, jakie miejsca porobiono dla żołniérza.