Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 3.pdf/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
46

— Zuch z ciebie, zawołał Xiąże, nie zapomnę ci téj usługi Tomiło, a teraz mówże prędzéj, własnie nam się ta wiadomość najpilniéj przyda.
— Wojska w kamienicy, jak napchał, gdyby siedzi, rzekł Tomiło, ledwiem się pomiędzy ludźmi, końmi i zbroją przecisnąć mógł. Na mury pozaciągali działa i śmigownice, wycelowane w ulice, jakby na oblegających, — najsłabiéj od Cerkwi, nie wiém czy tam jest dział troje; najmocniéj na dwie strony od Zamkowéj i Sawiczéj — Pilno tez opatrzono od XX. Ostrogskich placów i budowania. Porobiono zakryte chodniki dla żołniérzy, z strzelnicami tak, że aby ich dostać, trzebaby wprzód mury powalić, a oni niewidziani nas razić mogą. Podle bram łańcuchy mocne i kraty żelazne leżą, tak że choćby wrota wywalone zostały, niełacno by się dostać wyłomem.
W dziedzińcu i na przymurku, krom kuli i prochów, wielka ilość kamieni przygotowana. Myślę też, iż niedarmo kotły wielkie w dziedzińcu, pewnie w nich wrzątek na głowy nasze gotować myślą. —