Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 1.pdf/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ujż było daleko winiarni, przeznaczonych zamożniejszym.
Na przedmieściach po za murami, rzadko pokazywał się porządniejszy, lepiéj ubrany mieszczanin, przechodzień — tam mieszkało ubóstwo w chałupach w ziemię zapadłych, z których połowę zajmowało bydło — połowę kopcił dym czarny. Ztąd to wychodziły kobiéty odarte, mężczyzni w czarnych i szarych sukmanach z siekierą lub piłą na plecach. Ztąd na miasto co rana roznosiły mléczarki nabiał wszelaki. Tu mieszkały ubogie przekupki. Ulice, przedmieść zalegały stada bydląt i świń. — Pomiędzy chatami tam i sam rozciągały się sady i ogrody warzywne zasilające miasto, uprawiane przez ubogich Tatar po większéj części, z przedmieść Wilna i Trok, opatrujących miasto w owoce i warzywa. — Lecz dość opisu, a czas podobno zacząć powieść naszą.