Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatni z Siekierzyńskich.djvu/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

u waściów to młodych wszystko złe czemu nie podołacie! Przy szklance wychodzi prawda na wierzch... in vino veritas, a in cerevisia także, in aquavita podobnie, że o innych trunkach nie wspomnę; przy szklance się objawia braterstwo, łączą się ludzie z sobą i jednoczą... pijatyka podnosi umysły (sub intellegitur mierna), rozpala uczucie, exaltat hominem.
— Co? stolniku, chwaliłbyś pijatykę?
— Czemu nie! czemu nie! kto nie pije, snać coś kryje! a kto kryje, robak mu sumienie ryje... Ot! co się okazuje, a zatem pić potrzeba, by się okazać czem jest, a gdy bracia proszą, cygan da się powiesić... Nie bądź waść pijakiem.
— A więc pomówimy jutro, a ja dziś stolnika na kwaterę odprowadzę.
Po drodze pan Kornikowski usiłował na pochwałę pana Marżyckiego różnych dobywać argumentów, ale nie wszystkie mu się udawały; powróciwszy do domu, uczuł potrzebę spoczynku i nie obudził się aż nazajutrz rano, gdy pan Sebastjan już do drzwi jego stukał. Jakkolwiek było wcześnie, podano zaraz wina i zaproszono Tadeusza, którego chciał uściskać Marżycki, za wczorajsze odwiedziny dziękując.
Można łatwo zgadnąć, że nierychło wstali od stołu, a stolnik z bolącą nogą nazad w łóżko odległ po traktamencie, gdy gościa dwóch ludzi odnieśli na kwaterę. Tadeusz, ruszając ramionami, patrzał na to ze wstrętem, ale cóż miał robić? Pan Kornikowski odjechać mu nie dawał: pchał go koniecznie do panny Klary, asekurując, że byleby się