Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.3.djvu/91

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Millera żądały, aby: 1. Wyrzeczono się Jana Kazimierza, a poddano królowi szwedzkiemu. 2. Zapewniał bezpieczeństwo miejsc i osób, włości i majętności klasztoru Częstochowskiego; wolne odprawianie nabożeństwa i religijnych obrzędów, jak przedtem. 3. Żądał osadzić załogą stu pięciudziesięciu strzelców na zamku. 4. Załoga nowa płacę i racje pobierać miała nie od zakonników, ale z powiatu. Pomieszkanie przy murach sami sobie żołnierze sklecić obowiązani byli, a dla starszyzny wymagano wyznaczenia mieszkania przystojnego w klasztorze. 5. Szlachta i najemny żołnierz, mogli swobodnie wynijść z fortecy za glejtami i wrócić bezpiecznie do domu. 6. Pan miecznik Zamojski, miał dozwolenie dla siebie, dzieci, żony i sług, zostać w klasztorze, lub wyjechać do domu, byleby władzy nad załogą i wszelkich kroków przeciw królowi szwedzkiemu wyrzekł się na przyszłość. 7. Jak tylko podpisaną zostanie kapitulacja, bramy otworzą i wpuszczą pana jenerała z kilką osobami u boku jego będącemi, dla obejrzenia twierdzy. Załoga wynijdzie z klasztoru nieprzetrząsana i niezaczepiana od Szwedów. Kapitulacja ma się zawrzeć nazajutrz rano o godzinie ósmej.
Wysłani zakonnicy, którym najprzód te punkta dano, odpowiedzieli: że sami na rzecz tak ważną nie mogą się ośmielić, ale dany projekt przedstawią na ogólnem zgromadzeniu zakonników, gdzie zbiorą się głosy i zapewnie tyle już ucierpiawszy, wszyscy jednomyślnie zgodzą się na poddanie. Wybrani tedy z rady powszechnemi głosy, dla ostatecznego niby traktowania, ojciec Mathiasz Błeszyński i Zacharjasz Małachowski, nie bez pilnych ostrzeżeń, aby czego w brew myśli zakonników nie przyjęli, przybyli do Millera rano i grzecznie go pozdrowiwszy, oznajmili, że przeciw punktom nic nie mają imieniem zakonu do zarzucenia, krom tylko: iż wyrzec się Jana Kazimierza nie mogą żadnym sposobem, aż nowy wedle prawa, wybrany król przez prymasa, ogłoszony zostanie. „Nie zakonników to rzecz wchodzić w polityczne zajścia i sprawy, ale raczej wiary panującemu dochować, wedle boskich