Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.3.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Pomimo rychłego zapobieżenia, Kobierzycki przypisuje bytności tego pana osłabienie na duchu żołnierza i dowódzców artylerji zamkowej. Kordecki nadzieją, że zima sama nieprzyjaciół odpędzi od oblężenia, lub posiłki Jana Kazimierza nadejdą, podtrzymał nieco swoich.
Dzień się już schylał ku wieczorowi, gdy zwłoką odpowiedzi zajątrzony nieprzyjaciel, począł znowu ognia dawać do klasztoru; a ów pan poseł wychodząc, ledwie kuli szwedzkiej uniknął i głowę uniósł całą. Noc Szwedzi spędzili (pomnąc na wczorajszą wycieczkę), pod znakami i w oczekiwaniu napaści.
Jak tylko na dzień, Miller wysłał znów owego pana, aby się dowiedział, czy nie zmiękły umysły oblężonych. Ale nie rychło wpuszczony i nie jak wczoraj już przyjęty, wrócił do Millera z odpowiedzią:
— Mnichy to zuchwalcy i matacze, nic nie rozumieją, nic nie wiedzą co ich czeka! Tymczasem w klasztorze załoga przerażona odmalowaną jej potęgą szwedzką, uknowała spisek pod wodzą jakiegoś tchórza, i zmawiać się poczęła o poddanie tajemnie twierdzy. Słuch o tem doszedł już takich, co do zmowy nie należeli; myślano w początku, że raczej uciec się zmawiają, niż poddać fortecę; doszła wieść o tem księdza Kordeckiego. Ratując się w złym razie odważnie, powiększył najprzód we dwójnasób płacę załogi zniechęconej, aby wymógł na nich przysięgę, że do ostatniej kropli krwi bronić będą monasteru; starszego zaś co tę zdradę uknował, z klasztoru wygnał zupełnie. Odtąd przestrzeżony doświadczeniem przeor, począł pilniejsze mieć oko na najemnego żołnierza, szlachtę i samychże zakonników, których w lepszy wprowadził porządek. Starsi ojcowie zostali obowiązani do chóru nocnego, a młodsi pomimo że użyci byli do obrony, nawet od dziennego uwolnieni nie byli. Policzono piechotę i rozstawiono po wyznaczonych miejscach, a zważywszy potrzebę, do każdego stanowiska dodano jednego ze szlachty z domownikami, (gdyż więcej dla liczby ich wyznaczyć się nie mogło). Po dziesięciu zakonników także wszędzie, a po dwóch artylerzystów