Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.3.djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i obrót rzeczy, radzą to: uczyńcie dla spokoju waszego i bezpieczeństwa. Zaręczam wam za całość wszystkiego, za nienaruszenie dóbr waszych, nie tylko nic dla siebie nie wymagam, ale was jeszcze wesprę. Rozważcie dobrze, czy nie lepiej zdać się mnie z klasztorem, aby was później sroższa burza nie napadła. Za mną dąży już jenerał Miller, różnowierca, który jako protestant, sroższy dla was będzie. Jeśli nie uczynicie co radzę, bodajbyście później z bólem serca nie żałowali.
Nie mało poruszyła zakonników pamięć niedawno od Wejharda doznanych dobrodziejstw i obietnice przyszłych pomocy; wszakże wczorajszy nagły napad nocny i obraza świętego miejsca, utrzymały ich w zamiarze bronienia i niepoddania się Częstochowy, gdyż obietnice i przysięgi szwedzkie, znane już były, jako niewzbudzające zaufania i zabezpieczać nie mogące.
Z ostatniej narady wypadło, iż nie ma się czego nieprzyjaciela obawiać. Przez wzgląd wszakże na szlachtę, która w znacznej dość liczbie, schroniła się była od Szwedów do klasztoru, spytano ich o zdanie. Stefan Zamojski, miecznik sieradzki (herbu Poraj, nie Jelita), mąż rozsądku wielkiego i wzniosłego umysłu, ćwiczony w rzemiośle wojskowem, tak, że mało miał sobie równych, odegnał postrach i niepewność ogarniające umysły, mówiąc:
— O was to najwięcej idzie ojcowie, rozważcie siły nieprzyjaciół i swoje ku obronie, a czyńcie jak się wam zda. My tu przybysze, nie wielką dać radę i pomoc możemy. Lecz gdy wasza przewielebność wzywacie do rady co czynić? powiemy: że gdy nie ma konieczności poddania się nieprzyjacielowi, po cóż ulegać jego woli? kupując niepewny pokój u niego. Sami zaś my, tu z dobrej woli naszej, pod opiekę miejsca świętego i skrzydła Matki Boskiej przyszli z żonami i dziećmi żyć z z wami, a jeśli Bóg dopuści i taka święta wola Jego, umierać raczej, niż się poddać, a miejsce czci godne wystawić na skalanie. Matka Boża, która nam powierza obronę czci swojej, wspomoże też opieką swoją.
Posłani znowu ciż sami ojcowie do Wejharda z tem,