Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.3.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mienia godne; próżne w nich tylko słowa, ze słów zwłoki, a w zwłokach upor; z którym królowi tak potężnemu, tak łaskawemu i dobremu, poddanie się zwlekacie, a tem samem J. Król. Mości oświadczoną wam łaskę w niechęć, załogę opiekuńczą we wroga i zemstę surową obracacie i t. d.“
Cały list w ten sposób. Dawał nareszcie im do wyboru, albo natychmiast fortecę poddać królowi szwedzkiemu i przyjąć załogę, albo złożywszy przysięgę królowi, na wynagrodzenie szkód przez upor ich spowodowanych, za zniszczenie okolicy, (!!) wypłacić zaraz 40,000 talarów imperji, a 20,000 złożyć miała szlachta będąca w twierdzy, ogółem sześćdziesiąt tysięcy talarów. I to natychmiast. Odebrawszy tę sumę Miller, przyrzekał odstąpić od oblężenia, i zapewniał im bezpieczeństwo. Jeśliby jednego z dwojga nie przyjęli, najokrutniej groził, nie tylko nie ulżyć oblężeniu, ale w koło na mil trzy, wszystko w perzynę obrócić, dobra szlachty, która się zamknęła w twierdzy zniszczyć ogniem i mieczem; wsie, miasta, osady z ziemią zrównać. Samym zakonnikom bezpieczeństwa osób i życia nie ręczył, grożąc, iż prześladować i śmiercią ich karać będzie: (non aere, sed corpore, non nomine, sed sanguine luetis, 25. Decembr.).
Kordecki łagodny, nieustraszony, bo siła zawsze z łagodnością chodzi, nazajutrz wedle zwyczaju u nas dawania kolędy, posłał w dzień św. Szczepana przez Konstancją żebraczkę list do jenerała i hrabiego Wrzeszczewicza, a przy nich jakby umyślnie, zamiast 60,000 talarów, książeczki po łacinie i niemiecku, o cudach obrazu i kilka wyobrażeń Najświętszej Panny Częstochowskiej. Ta piękna odpowiedź na groźby, znaczyła: Ona nas obroni.
W liście mówił Kordecki, że dawniej propozycją opłaty byłby w stanie przyjąć, teraz zaś zniszczony ogniem na dobrach, wycieńczony wojną, oblężeniem i t. d., nie jest już w stanie się okupić. „Buntownicy nie jesteśmy, pisał, bośmy prosili tylko o polską załogę i o polaka dowódzcę.“ W grzecznym zresztą liście, nie