Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.2.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dał go możniejszemu z nieprzyjaciół, mówiąc: Weź ten miecz i odnieś swemu panu, niech go przyjmie na znak zwycięztwa i odeszle swemu przyjacielowi cesarzowi. — To rzekłszy, obrócił się ku wschodowi, i ostatnie siły zebrawszy, po niemiecku do Boga się modlił, a duszę grzeszną wyzionął.“
W ten sposób opowiada nam autor zebraną w jednę całość, walkę Niemców z Słowianami, która o granice Polski oparłszy się, wstrzymuje czasowo. Widzieliśmy z poprzedzającego, jak przygotowane już było nawrócenie się i chrzest Polski. Stosunki z Czechami, Morawy, z Niemcami, tysiącem dróg powoli wprowadzały nową wiarę do Polski. Samo jej tak łacne i samowolne zaszczepienie przez Mieczysława, dowodzi, jak grunt był uprawny, jak nie obcą już była Lechitom. Znali się oni z wiarą Chrystusową, choć jej nie wyznawali; mieli pomiędzy sobą chrześcjan licznych, może nawet kościoły i księży po większych grodach, a związki możniejszych wcześnie łączyły z chrześcjańskiemi już pobratymcami. Nawrócenie się Mieczysława i silniejsze sprzymierzenie z Czechami, było przedewszystkiem wielkiej wagi krokiem politycznym, podstępnego boju przeciwko Niemcom wypadkiem.
Słabość Czechów, od stu lat podbitych i ochrzczonych, mogła wszakże w spójni z Polską i sama sił nabrać i nadać siły Polakom. Mniej zapewne wstrętną mogła być wiara nowa, przez pobratymców szczepiona; lecz ten jeden wzgląd nie wystarczałby na obrócenie się ku Czechom, ku którym i późniejsze Boleslawowskie wojny, wskazują zwróconą jakąś rachubę polityczną.
Dąbrówka, zdaniem samych czeskich kronikarzy: „bardzo zła i nadmiar przewrotna baba,“ podeszłego już wieku kobieta, wiele traci na przypatrzeniu się zblizka. Poetyczna strona tej postaci niknie zupełnie, a nawet jej wieniec zielony obraca się w bezwstydną jakąś chlubę, z której szydzą kronikarze. Co do nas, żałujemy szczerze poetycznej i pięknej Dąbrówki, na której miejsce daje nam smutna prawda starą, chytrą, niewstydliwą babę, lubiącą zaloty niewczesne. Słuszną czyni