Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.1.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

już był nawet ostatnie pomazanie i na wielką drogę wieczności się przysposobił, lecz Bóg zatrzymał go nam jeszcze. Odtąd ciągle jednak cierpiący, potrzebował gwałtownie podróży do wód dla zniszczenia zarodu choroby, lecz mianowany dziekanem kapituły, nie chciał korzystać z otrzymanego już paszportu, i dla spełnienia obowiązków swych, pozostał w kraju.
Zaród choroby, która go nam wydarła, pozostał i niszczył go powolnie, codzień widoczniej upadał na siłach, ale z rezygnacją chrześcjańską, może z pragnieniem chrześcjanina, patrzał na śmierć i zjednoczenie z Bogiem.
„Dnia 28. czerwca bieżącego roku ksiądz Stanisław Chołoniewski wyjechał z Kamieńca do Janowa, lubo od dwóch tygodni cierpiał mocno na kolki żołądkowe, ale przywykły do ciągłych boleści (mówi nekrolog), nie zmieniał dla nich trybu życia i zajęć swoich. Lekarstw nie chciał przyjmować, prócz gorzkiej wody, która mu nieco ulżyła cierpienia. Pierwszy nocleg był w Tynnie, gdzie dla boleści oka zmrużyć nie mógł, drugi w Konstantynowie nieco spokojniejszy, trzeciego dnia zawczasu stanął w Janowie i zaraz przywołać musiano miejscowego lekarza, który zapisał stosowne dla ulgi choremu lekarstwo. Tegoż dnia, siostra zmarłego, hrabina Grocholska z mężem przybyła; radzono mu kurację wodną, choroba do dnia 7. lipca wzmagała się. Przybyli inni krewni, kochający go i poważający jak ojca, posłano po najlepszych lekarzy. Lecz nic nie pomogło.“
W ciągu dręczącej choroby nikt z krewnych, przyjaciół, sług nawet, najmniejszej oznaki niecierpliwości nie spostrzegł, choć dnie i noce w cierpieniach i bezsenności pędził. Anielska słodycz charakteru podtrzymywana pobożnością, towarzyszyły mu do zgonu.
W dzień Wniebowzięcia Najświętszej Panny Marji spowiadał się, nazajutrz komunję przyjął, nie czując się jeszcze tak słabym, aby ostatniego pomazania żądać. Dopiero dnia 20. sierpnia, gdy usilnie nagleni lekarze wyznać mu musieli, że się znajduje w niebezpieczeństwie, przywołał do siebie proboszcza miej-