Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.1.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wzniesionego serca. Otrzymawszy za pośrednictwem posła rossyjskiego, księcia Gagarina, pozwolenie wstąpienia do seminarjum i dymisją (był urzędnikiem w ministerstwie spraw zagranicznych i kamerjunkrem Jego Cesarskiej Mości), ksiądz Stanisław wszedł do akademji duchownej, gdzie sposobił się lat kilka.
Zdolności jego i charakter, postępy, jakie uczynił, zwróciły nań świętobliwe oko Grzegorza XVI.; mianowany prałatem komornym papiezkim, protonotarjuszem apostolskim, kawalerem złotej ostrogi, naglony aby został w Rzymie, miał nawet spodziewaną pierwszą wakującą nuncjaturę. Lecz nic nie mogło zachwiać przywiązania jego do kraju i chęci, jaką pałał stania mu się użytecznym. Ojciec święty w długich rozmowach z nim, okazywał mu najczulszą ojcowską przychylność; kardynałowie Pacca, Gregorio, Acton, Odeschalchi, byli, można rzec, osobistymi przyjaciołmi zmarłego; wszystko zdawało się zatrzymywać go w Rzymie, na drodze dostojeństw duchownych, u steru katolickiego świata. Pomimo to wiedząc, jak kapłan nieskończenie użytecznym być może w kraju, gdzie wiara potrzebuje dzielnych obrońców przeciwko obojętności, w spadku z XVIII. wieku na nas spadłej, ksiądz Stanisław prosił Ojca świętego, aby mu dozwolił powrócić i pracować na własnej ziemi. Ta tęsknota za krajem jest najpiękniejszą pochwałą zmarłego, najlepszym dowodem prawdziwego powołania. Ani łaski głowy kościoła, ani nadzieja wzniesienia się, ani sposobność doskonalenia naukowego w stolicy katolicyzmu, ani klimat dla wątłego zdrowia jedyną może rękojmią życia będący, nie wstrzymały go tutaj. Napróżno Grzegorz XVI. starał się go nakłonić aby pozostał; w liście do niego pisanym wyraził ksiądz Stanisław, że czuje się powołanym pracować na ziemi własnej, gdzie jako prosty kapłan użyteczniejszym będzie, niż w Rzymie jako jeden z naczelnych wodzów wojującego kościoła; prosił wreszcie, aby jeśli w tem wyraźna jest wola Ojca świętego, raczył mu rozkazać pozostać pod grzechem. Nie uczynił tego Grzegorz XVI.,